Dzień Dziecka w Pniewach pełen atrakcji [ZDJĘCIA]

Dzień Dziecka w Pniewach

Pniewy przyjęły dobrą strategię – gmina wspiera działalność stowarzyszeń, a te z kolei włączają się w rozmaite działania samorządu. Tak było również podczas „Wio Koniku” – Gminnego Dnia Dziecka, który odbył się w minioną niedzielę. Do głównych organizatorów – urzędu i Centrum Kultury dołączyli OdjechaniTeam.pl, Stowarzyszenie „Luzak” oraz Red Dragons. To dzięki pomocy wolontariuszy z tych organizacji udało się wymyślić wiele dodatkowych, niebanalnych aktywności piknikowych.

Pogoda tego dnia dopisała. Dlatego od pierwszych chwil, gdy na scenie zaprezentowały się przedszkolaki z „Misia” w parku wciąż było wiele osób pochłoniętych fascynującą piknikową przygodą. Każda z grup małych artystów zbierała gromkie brawa ze strony gorącej publiki bez względu na to, czy na scenie prezentowały się w tańcu maluchy, czy gimnazjaliści. Mieszkańcy z zaciekawieniem przyglądali się również cyrkowym i kabaretowym popisom. Obok sceny w figlarni beztrosko bawili się najmłodsi uczestnicy imprezy. Nieopodal ciekawą opowieścią raczył Jarosław Arkuszyński. Gość od lat zajmuje się garncarstwem.Dzieci nie tylko wsłuchiwały się w jego gawędy ale mogły też spróbować swych sił w tym wspaniałym rzemiośle. Patrząc na ich nieśmiałe próby, można mieć nadzieję, że garncarska tradycja nie zaginie.

Życie piknikowe jednak nie toczyło się wyłącznie pod sceną. Nieco głębiej, pośród zieleni drzew miejskiego parku rozgrywano konkurencje rekreacyjne, odbywały się warsztaty plastyczne i zabawy na dmuchańcach. Straż miejska, która miała za zadanie pilnować porządku szybko stała się obiektem zainteresowań wielu małych pniewiaków. Funkcjonariusze z ochotą prezentowali swój wóz i jego niecodzienne wyposażenie. Po raz kolejny niesamowitą niespodziankę sprawiło Pniewskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Dla uczestników festynu przygotowano wielką beczkę pitnej, zdrowej i niesamowicie przyjemnie chłodnej wody. Wolontariuszki rozdawały kubeczki wraz z orzeźwiającym napojem a miłośników słodyczy karmiły pysznymi krówkami. Prosty a jakże pożyteczny pomysł.

Pod sceną atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca. Może nie tyle za sprawą mile grzejącego słoneczka, co zbliżającej się godziną występu gwiazdy wieczoru. Arka Noego wystąpiła w Pniewach po raz pierwszy. Było energetyzująco. Skaczące na scenie żywe iskierki śpiewały porywając do zabawy przy doskonale znanych przebojach. Robert Litza Frierdrich szybko zaskarbił sobie sympatię tłumu pod sceną. Arka ma tylko jedną wadę. Czas z nimi płynie zbyt szybko. Impreza niespostrzeżenie dobiegła końca.