Oddała swe włosy dla chorych

Coraz częściej słyszymy o blichtrze i przepychu towarzyszącym pierwszej Komunii świętej. Małe księżniczki i dostojni młodzi-dorośli nierzadko uczestniczą w wystawnym przedstawieniu. Sami w nim niekiedy bierzemy udział nie mając dość odwagi by przeciwstawić się nowym społecznym regułom. Ukradkiem tęsknimy za skromnością i głębokim przeżywaniem tej niezwykłej uroczystości w życiu dziecka.
O tym, że nie wszystko stracone wydają się przekonywać takie dzieci jak Ola Roszkiewicz. W głowie pełnej empatii dziewczynki zrodził się pewien pomysł. Podzieliła się nim z wychowawczynią świetlicy, z którą spędza sporo czasu po lekcjach.
- Słysząc o pomyśle Oli, szukałam dla niej wielu dodatkowych informacji. Obejrzałyśmy film na you tubie, dowiedziałyśmy się co należy zrobić by pomysł wprowadzić w życie – mówi Natalia Włodarczyk wychowawczyni świetlicy szkoły podstawowej w Pniewach
Ola postanowiła długo zapuszczane włosy ofiarować chorej dziewczynce. Zainspirował ją obejrzany kiedyś film o tragicznym losie jej rówieśniczki chorej na raka. Pomyślała, że ten niezwykły gest powinien towarzyszyć Pierwszej Komunii Św. Poważne i głębokie przemyślenia małej dziewczynki mogą imponować.
Rodzice Oli byli zaskoczeni pomysłem córki.
- Byliśmy bardzo wzruszeni jej postanowieniem. Z dumą przystaliśmy na jej pomysł. To jej samodzielna decyzja, nie rozmawialiśmy nigdy o tym wcześniej w domu. Gdy się nim z nami podzieliła, uzyskała naszą pełną akceptację i wsparcie – mówi mama Oli.
Obcinanie włosów Oli upamiętniono również na portalu społecznościowym. Znajomi pospieszyli z gratulacjami. Odważna i odpowiedzialna decyzja dziewczynki spotkała się z życzliwością i uznaniem wielu osób.
Naszej rozmowie przyglądały się dwie koleżanki sąsiedztwa. One również w tym roku były u pierwszej Komunii świętej. Są bardzo dumne ze swojej koleżanki, podczas robienia zdjęć towarzyszyły ze swoimi nowymi komórkami robiąc swej koleżance z obciętymi warkoczami pamiątkowe zdjęcia. Na pytanie jednak czy zechciałyby poświęcić swoje włosy w dobrej sprawie rezolutna Amelka szczerze przyznała, że wolałaby jednak, by jej burza loków pozostała na miejscu.
Mimo, że pełna dziecięcego entuzjazmu Ola dzieliła się swym pomysłem i doświadczeniem, to nie dołączyła do niej żadna z koleżanek. Ola jednak wierzy, że podpatrzony przez nią pomysł warto przekazywać innym.
Zgodnie z wytycznymi Fundacji Rak & Roll włosy zostały starannie zaplecione i odpowiednio zapakowane by w nienaruszonym stanie dotarły do siedziby fundacji. Ola nie wie, kto skorzysta z dobroci jej serca, wierzy jednak, że dziewczynka, która będzie nosić perukę wyzdrowieje i cieszyć się będzie na nowo z własnej, bujnej czupryny.
Fundacja Rak’n Roll powstała w 2009r. z inicjatywy Magdy Prokopowicz, która po swoich doświadczeniach z chorobą onkologiczną chciała pomóc innym chorym w podobnej sytuacji. W odpowiedzi ruszyła akcja „Daj Włos!”. Obecnie w Polsce peruki z naturalnych włosów są tylko częściowo refundowane przez NFZ, a koszt ich jest wyjątkowo duży. Akcja zachęca i umożliwia zrobienie naprawdę dużo dobrego. Fundacja przekazuje peruki potrzebującym całkowicie bezpłatnie. Każda osoba otrzymuje certyfikat potwierdzający udział w programie. Pielęgnowane przez kilka lat włosy są ścinane. Dziewczynki jednak takie jak Ola wiedzą jak ważny to dar. Wspaniale, że ten zwyczaj w wielu polskich miastach towarzyszy właśnie uroczystemu przyjęciu I Komunii Św.

Jakie są wymogi?
Minimalna długość włosa to 25 cm, z której perukarz jest w stanie wykonać perukę o długości 15 cm. Krótsze włosy nie są wykorzystywane. Na jedną perukę potrzeba włosów od 5 do 10 osób w zależności od jakości.
Włosy w trakcie segregacji są łączone w grupy podobnych typów, o podobnej jakości, kolorze i długości. Dlatego fryzjer przed obcięciem zaplata włosy w liczne warkoczyki.