Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec pucharowej przygody

Robert Poczekaj
Janina Stafanowska
Budmax Polska Przodkowo - Red Dragons Pniewy 3-1 (1-1, 1-0, po dogrywce) Bramki: Sidor, Kreft, Arndt - Frajtag

Niestety nie będziemy miło wspominać wyprawy na Kaszuby, gdzie w 1/16 rozgrywek Pucharu Polski przegraliśmy z drużyną Budmaxu. Mecz odbył się w niedzielę o godzinie 13:00. Wcześnie rano wyruszyliśmy w daleką wyprawę w dość eksperymentalnym zestawieniu personalnym. Nie tłumaczy to oczywiście naszej porażki, ale zapewne miało jakiś wpływ na losy rywalizacji. Od pierwszego gwizdka arbitra prowadziliśmy grę, długo konstruując akcje w ataku. Gospodarze dobrze bronili dostępu do własnej bramki, czekając na nasze błędy i możliwość kontrataku. Po takiej właśnie akcji Budmax objął prowadzenie. Strzał wydawał się na pozór niegroźny, ale piłka po małym rykoszecie zaskoczyła Macieja Foltyna. Obraz gry nie uległ zmianie. Nadal próbowaliśmy sforsować obronę przeciwnika. Próby strzałów Łuaksza Frajtaga, Adriana Skrzypka, czy Piotra Błaszyka nie mogły jednak znaleźć drogi do bramki.

Po zmianie stron nadal biliśmy mocno głową w mur, a upływ czasu nie był naszym sprzymierzeńcem. W końcu, na siedem minut przed końcem nasz szkoleniowiec zaryzykował grę z lotnym bramkarzem. Akcje nabrały szybszego tempa i w końcu uderzenie Łukasza Frajtaga dało wyrównanie w tym spotkaniu 1:1. Wynik do końca nie uległ już zmianie i o losach rywalizacji miała zadecydować dogrywka lub rzuty karne.

W doliczonym czasie gry nadal ryzykowaliśmy grając piątką zawodników w polu, ale efektów bramkowych niestety nie było. W drugiej odsłonie za to popełniliśmy błąd w rozegraniu, który uderzeniem na pustą bramkę zamienili miejscowi. Do końca meczu pozostało jeszcze trochę czasu, ale na na 1,5 minuty przed końcem drugi żółty kartonik otrzymał Oskar Stankowiak i sytuacja stała się niezwykle trudna. Mimo gry w osłabieniu nie rezygnowaliśmy z walki o awans do dalszej fazy, ale zabrakło czasu. W ostatniej sekundzie bramkarz gospodarzy Maciej Arndt dalekim wykopem ustalił wynik na 3:1 pieczętując sukces Budmaxu. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak pogratulować zespołowi rywali wygranej i życzyć sukcesów w dalszej fazie, kiedy to zagrają z AZS UG Gdańsk. Musimy zatem skupić się na rywalizacji w lidze, a swojej szansy poszukać za rok. Chwały ta porażka nam nie przynosi, ale nikt w klubie nie będzie też z tego powodu rozrywał szat. Obecna sytuacja organizacyjna mocno ogranicza nasze ruchy, a do zakończenia sezonu droga bardzo daleka. W tym sezonie w Futsal Ekstraklasie rozegranych zostanie aż pięć kolejek więcej, zatem emocji na pewno nie zabraknie. Postaramy się uszczęśliwić naszych kibiców w kolejnych pojedynkach, a wszystkich zawiedzionych porażką w Pucharze Polski, możemy jedynie przeprosić. Oto, co miał do powiedzenia nasz trener Łukasz Frajtag tuż po meczu:

„Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz. Zawsze z takimi rywalami gra się ciężko, ponieważ ograniczają się one często do zmasowanej obrony oraz kontrataków. Nam po tygodniu mocnych treningów i długiej podróży zabrakło szybkości i czucia piłki. Niestety również sędziowie nieznający do końca przepisów futsalowych nie ułatwiali nam zadania. Dlatego też postanowiłem pograć dłużej z lotnym bramkarzem, aby uniknąć zbędnych urazów przed bardzo ważnym meczem ligowym z Gattą. Nie jesteśmy oczywiście dumni z przegranej, bo powinniśmy takie mecze wygrywać. Jednak traktujemy to na chłodno, bo wiemy jakie mecze czekają nas jeszcze w lidze.”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pniewy.naszemiasto.pl Nasze Miasto